Blog

Pory roku przychodzą i odchodzą, a różne chwilowe mody pojawiają się i znikają wraz z nimi. Jednak tej jesieni, mamy Wam do pokazania coś wyjątkowego. Przygotujcie się na 4 trendy dekoratorskie, które zamierzają na stale zagościć w Waszych domach. A Wy nie będziecie w stanie się im oprzeć!

1. Nastrojowe motywy kwiatowe

Amerykanie nazywają je „moody blooms”, a nam kojarzyć się mogą z malarstwem barokowym – mowa tu o wyszukanych motywach roślinnych i kwiatowych umieszczonych koniecznie na ciemnym tle. Poważne, eleganckie i romantyczne, a jednocześnie tajemnicze, wymykające się schematom i wręcz rock n’ rollowe – obok takich deseni nikt nie przejdzie obojętnie. Najpierw pojawiły się na wybiegach. Tegoroczny jesienny pokaz Anny Sui przesiąknięty był „moody blooms”, które zagościły na aksamicie, jedwabiu i szyfonie i zachwyciły nawet najwybredniejszych krytyków. Za ciosem poszły największe domy mody, wliczając w to Miu Miu, Dolce & Gabbana czy Marca Jacobsa. Teraz przyszła pora na świat designu. Projektantka Sara McArthur, wcześniej znana z prestiżowego Design Collective West, teraz szefowa swojej własnej firmy mieszczącej się w Highland w stanie Utah, stwierdziła, iż nastrojowe motywy kwiatowe są trendem „nie do powtrzymania”.

I bardzo dobrze. Połączenie delikatnego wzoru z ciemną paletą kolorów nadaje głębi, dramatyzmu oraz neutralizuje kobiecy wydźwięk, sprawiając, że „moody blooms” są absolutnie dla wszystkich. Jak wprowadzić je do mieszkania? Najlepiej w postaci fragmentarycznych tapet, tekstyliów lub mebli (tu przydać się może znana od dawien dawna technika decoupage ’u).

Jako ciekawostkę możemy podać, iż połączenie bogatych kwiatów z czarnym lub brązowym tłem jest cechą charakterystyczną dywanów z Besarabii – one także mogą pomóc Wam wprowadzić ten trend w życie!

2. Millennial Pink, czyli różowy dla Millenialsów

Niektórzy twierdzą, że wyewoluował on z niezwykle popularnego odcienia „Rosegold”, który pojawił się w edycji iPhone’a z 2015 roku. Inni dyskutują, że pierwszy był Wes Anderson i jego różowy Grand Budapest Hotel. Jeszcze inni przywołują autorytet Instytutu Kolorów Pantone, powołując się na odcień Rose Quartz i późniejszy Pale Dogwood. Tak naprawdę nikt nie wie jaka jest geneza Millennial Pink, ani nawet jak do końca ten kolor ma wyglądać. Niemniej jednak, róż millenialsów jest z nami, a świat mody i designu wręcz mdleje na jego widok. Ta niezwykła barwa łącząca w sobie smakowite tony grejpfruta, moreli i łososia obala przeświadczenie, iż różowy jest tylko dla żeńskiej części społeczeństwa.

Millennial Pink to kolor na miarę naszych czasów – nieoczywisty, androgeniczny i, w pewnym sensie, przesycony ironią. Wiedzieliście, że jeszcze sto lat temu, róż (i odcienie czerwonego) był zarezerwowany dla chłopców, jako odważny, energetyczny i wyrazisty odcień, nieprzystojący dziewczynkom? Millennial Pink obala konwencje, a przy tym doskonale komponuje się z szarościami, czernią, bielą oraz innymi różami. Będzie doskonale wyglądał we wnętrzu Shabby Chic, Vintage, minimalistycznym, czy Skandynawskim w postaci dodatków, mebli lub nawet ramy okiennej. Przekonajcie się sami!

3. Aksamit

Gładki i wyrafinowany jak głos Alana Rickmana, aksamit zawsze kojarzony był z szykiem i dworskością. Jego nazwa pochodzi od późnogreckiego heksámitos, co znaczy „złożony z sześciu nici” i odwołuje się do zaawansowanej techniki tkackiej, dzięki której uzyskuje się lekko lśniącą, niezwykle delikatną teksturę. Może być produkowany z bawełny, jedwabiu lub włókien syntetycznych. Jest on tak przyjemny w dotyku, że mało kto jest w stanie oprzeć się pokusie głaskania go.

W modzie obecny był od dawien dawna, jednak tej jesieni wiedzie prym w świecie designu. My zastanawiamy się tylko, dlaczego dopiero teraz? Kiedy wypróbujesz miękkie, luksusowe obicia sofy lub fotela pokrytego aksamitem, już nigdy nie uwolnisz się spod ich uroku. Dodatkowym atutem jest, iż aksamit, dzięki swojej strukturze, wydobywa szlachetniejsze tony z każdego koloru. Z nim ciemny granat przeistoczy się w szafir, a zwykła zieleń nabierze szmaragdowych refleksów. Aksamit to prawdziwie królewski akcent, który powinien znaleźć się w każdym mieszkaniu i to nie tylko tej jesieni.

4. Wiszące akcesoria

Po co stawiać coś na ziemi, skoro można to powiesić? Temu rozumowaniu nie można odmówić logiki. Trend na podwieszane dodatki pojawił się w zeszłym roku i z czasem tylko się nasila. Nie dość, że wieszanie pomaga stworzyć intrygujący efekt, to w dodatku oszczędza dużo cennego miejsca, a przecież dobry design to taki, w którym względy praktyczne idą ręka w rękę z estetycznymi. Technika tkania tzw. makram bije obecnie rekordy popularności. Mogą one stanowić całość same w sobie lub współtworzyć większe, bardziej skomplikowane instalacje. Nie są trudne w wykonaniu, a ich produkcja to czysta przyjemność.

Na odpowiednio utkanej makramie można z łatwością podwiesić półkę lub doniczkę. Choć krajobraz za oknem stopniowo blaknie, to nie znaczy, że powinniśmy zaprzestać starań o piękną zieleń wewnątrz naszych domów. Podwieszane zioła, kwiaty, pnącza i wszelkie rośliny ozdobne (nawet poczciwe paprotki) pomogą wam utrzymać przyjemną, żywą atmosferę wewnątrz, gdy na zewnątrz powoli rozgaszcza się jesień.